Verified Company
300 opinii i 5/5? Z tego co patrzę, większość jest sprzed kilku lat. Od tego czasu sporo się pozmieniało. Nie lubię czytać subiektywnych opinii, więc może przejdźmy do faktów.
1. Chodzę lekko ponad trzy lata na Kielecką. Przez te trzy lata, cały zespół zmienił się całkowicie - co najmniej dwa razy. Duża rotacja pracowników wprost daje do zrozumienia, że coś tu nie gra.
Najczęściej chodzi o hajs, co też niejeden trener mi przez ten czas przyznał jak już byli "na wylocie".
A jak nie ma hajsu, to i nie ma motywacji. Fucha jak każda inna, byle mieć na studia, byle odbębnić treningi i iść do domu. W efekcie, nie każdy trener umie, nie każdy się stara, nie każdy potrafi zmotywować, nie każdy powinien nadzorować treningi innych. Często jeden trener mówi, że dane ćwiczenie trzeba robić tak, a za tydzień drugi mówi, że jednak TRZEBA inaczej.
2. Przy ostatniej rotacji pracowników ewidentnie pojawił się problem z brudem. Na zdjęciach widać, jak wygląda prysznic. Tak samo wyglądał tydzień temu, tak samo wyglądał 2-3 tygodnie temu.
Nikt z tym nic nie robi, każdy ma to po prostu gdzieś. Właściciele nie zdają sobie sprawy z tego, że ta pleśń jest niebezpieczna dla ludzi z alergiami, astmatyków, itd. Hajs się zgadza, to po co dbać.
Powiem więcej, kilka miesięcy temu dałem znać właścicielowi, że to najpewniej na EMS złapałem grzybicę. I że wypada ogarnąć łazienkę. Za tydzień przychodzę i jest czysto - pytam co się stało - odpowiedział, że sam złapał grzyba więc posprzątał. 🙂
Było to kilka miesięcy temu, teraz kiedy się nie przyjdzie, w łazience jest po prostu gnój. Płacąc ponad stówkę za 20 minut treningu dostajesz w prezencie grzyba, który unosi się w powietrzu i to kwestia czasu gdy komuś wyrządzi krzywdę.
Odpowiedź właściciela na ciągłe zwracanie uwavi: "No tak. Wiem". I klasyczne lanie wody, ile to problemów nie ma po drodze, gdzie najprostsze rozwiązanie to sprzątanie. Codziennie. Koniec tematu.
3. Zacząłem chodzić na normalny trening personalny na mini siłownię. Z człowiekiem który jest po studiach w temacie, dokształca się ciągle, ma plan utrzymywać się z tego przez długie lata, założył własną siłownię od zera.
Generalnie, można założyć, że zna się na rzeczy, co nie?
I ten trener właśnie, za głowę się łapie jak słyszy jakie głupoty gadają niektórzy trenerzy ems w trakcie treningów.
Większy progres dostrzegłem po 4 treningach u niego, niż na ems po 3 latach. Więc czy serio to oszczędność czasu?
4. Komunikatywność.
Wiecie, że można sobie zamrozić trening i wtedy mniej w danym tygodniu ściągają? Mnie nikt przez 2.5 roku nie powiedział, przypadkiem się dowiedziałem. No bo po co ściągać mniej, skoro można więcej 😄
Tak samo z odrabianiem. Można było raz w miesiącu odrobić. Teraz nagle można odrabiać co tydzień, o czym też nikt nas nie poinformował.
A z innej beczki. Znaleźliście fajnego trenera, spociliście się jak nigdy, zakwasy będą potężne, chcecie jeszcze raz do niego - nie da się, nie można się umawiać do konkretnych trenerów. :)
Funfact. Wiecie, że influencerzy mają mieć ustawiane treningi solo? Ciekawostka, dzielą klientów na lepszych i gorszych, w zależności od ich zasięgów. Ciekawe jaka liczba followersów jest progowa. 😄
Podsumowując. Czy warto?
Wg mnie nie. W trakcie rehabilitacji - spoko. Pomoże, plecy przestaną boleć. Nie będzie to jednak efekt długotrwały. Zrobicie sobie dwa tygodnie przerwy i dolegliwości wrócą. U mnie wracały.
Więc - czy to działa? Czy warto? Czy to coś da? Ja uważam, że nic mi nie dało poza złymi nawykami i przepalonym hajsem - tylko dlatego, że wstydziłem się pójść na normalną siłownię.
1 za gnój w łazience, który jest niebezpieczny dla zdrowia. W takiej cenie nie móc się umyć... A, szkoda gadać.
